Może to zwykły pryszcz na policzku, a może jednak kolonia małych pająków? Bohaterka opowieści dowie się o tym, kiedy w szkolnej toalecie pociągnie za wystającą ze skóry nóżkę. Elementy folkloru, mroczne miejskie legendy i okrutne wyzwania z dziecięcych zabaw Alvin Schwartz zebrał w latach 80. w książce „Upiorne opowieści po zmroku”. Tę zaś Guillermo del Toro zamienił w scenariusz, który André Øvredal wyreżyserował. Øvredal wcześniej zrealizował „Łowców trolli”, pracuje też nad filmem fantasy o nordyckiej mitologii; na terytorium horroru czuje się jednak dość niepewnie. Jego film jest kalką estetyki „To” lub serialu „Stranger Things”, a wybrane przez del Toro opowieści są nierówne. Nawet tło polityczno-społeczne, które miało łączyć wszystkie historie – Richard Nixon właśnie został prezydentem, trwa wojna w Wietnamie – wydaje się doszyte na siłę.
Upiorne opowieści po zmroku (Scary Stories to Tell in the Dark), reż. André Øvredal, prod. Kanada, USA 2019, 111 min