Losy pana T. stają się metaforą doświadczeń całego pokolenia artystów zmuszonych do wyboru między serwilizmem a egzystencją na skraju nędzy.
Pojawiające się jeszcze przed premierą dyskusje, czy jest to opowieść oparta na życiorysie Leopolda Tyrmanda, a w szczególności na jego „Dzienniku 1954”, trzeba zostawić twórcom filmu i spadkobiercom autora. „Pan T.” Marcina Krzyształowicza biografią faktycznie nie jest – skupia się jedynie na krótkim okresie artystycznej niemocy tytułowego bohatera granego wybornie przez Pawła Wilczaka. T. przez okno zrujnowanego pokoju obserwuje pnący się Pałac Kultury, romansuje z maturzystką, której udziela korepetycji, pomaga sąsiadowi donosicielowi, marzącemu o literackiej karierze.
Pan T., reż. Marcin Krzyształowicz, prod. Polska, 104 min
Polityka
2.2020
(3243) z dnia 07.01.2020;
Afisz. Premiery;
s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Pisarz kontra system"