Akcja „Proximy” toczy się w nieodległej przyszłości, jednak reżyserka Alice Winocour świadomie rezygnuje z elementów kina fantastycznego, w zamian nadając filmowi niemal dokumentalny charakter. Śledzi żmudne przygotowania do lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną oraz wyczerpujące treningi (zdjęcia powstawały w autentycznych ośrodkach dla astronautów), nie unika technicznych i naukowych detali, a przede wszystkim z uwagą obserwuje przemiany zachodzące w bohaterkach filmu. Sarah (Eva Green) jest jedyną kobietą, która weźmie udział w misji. O locie w kosmos marzyła przez całe życie. Ale zawodowy sukces okazuje się jednocześnie prywatnym dramatem, oznacza bowiem rozstanie z ośmioletnią córką Stellą. Perspektywa rozłąki burzy dotychczasowe relacje matki i dziewczynki, u Stelli budzi lęk i złość, u Sarah – poczucie winy. Pewna siebie, zdecydowana, ambitna kobieta traci grunt pod nogami. W tle pojawia się również kwestia emancypacji, instytucjonalnego seksizmu i walki o równouprawnienie. Winocour nie ukrywa, że jej film to także hołd złożony kobietom heroicznie próbującym pogodzić macierzyństwo z karierą. Najbardziej – także dzięki subtelnej roli Green – jest jednak przekonujący jako intymny, przejmujący portret matki i córki stojących przed życiowym wyzwaniem. To ich wymuszona samotność okazuje się tutaj prawdziwą podróżą w nieznane.
Proxima, reż. Alice Winocour, prod. Francja, Niemcy, 107 min