Scenariusz telenowel dla telewizji publicznej i prywatnej” jest satyrą podwójną. Na telewizję, serwującą nam jakąś absurdalną, niemożliwą do strawienia papkę, a zarazem na przyssanych do telewizorów widzów, którym wszystko jedno, co leci. Obchodzący przed kilkoma dniami 85 urodziny pisarz po raz kolejny wykazał się bezbłędnym słuchem na rzeczywistość, przy czym nie stawia się w pozycji sumienia narodu, nie osądza i nie moralizuje.
Tą drogą podążyli reżyser telewizyjnej wersji tekstu Piotr Łazarkiewicz i grający wszystkie role – wskazani zresztą przez samego Różewicza – aktorzy: Jan Peszek i Maria Peszek.
Natężenie kiczu w składających się na „Trelemorele” scenkach: w basenie, w którym przekomarzają się doskonale zapowiadająca się aktorka (zarazem striptizerka, fryzjerka itd.) i biznesmen, w „toalecie – damsko-męskiej – pełnej luster i pedofilów” czy parodii uroczystych telewizyjnych gal i wręczów, obowiązkowo uświetnianych przez przebrzmiałe zachodnie gwiazdy, jest tak wielkie, że bolą zęby, jednocześnie jednak można odnieść wrażenie, że poziom naprawdę nadawanych przez telewizję programów przekracza tylko w niewielkim stopniu. Jeśli w ogóle. Brawo dla telewizji za poczucie humoru na własny temat.
Trelemorele, Tadeusz Różewicz, reż. Piotr Łazarkiewicz, Studio Teatralne Dwójki, emisja 15 października