Irytujący banał, ale ciekawie pokazany.
Nowy po dłuższej przerwie film Carlosa Reygadasa, meksykańskiego wizjonera i eksperymentatora poruszającego się na styku wyrafinowanej poezji, kina okrucieństwa, łączącego temat seksualności człowieka, odradzania się życia i mistycyzmu. Ta trzygodzinna, dość abstrakcyjna medytacja nad (nie)trwałością miłosnych relacji, atawizmami i nieuchronnością konfliktu płci ma bardzo konkretne podłoże psychologiczne. „Nasz czas” jest swego rodzaju prowokacją wymierzoną w model otwartego związku. Chodzi o zasadę, że seks poza małżeństwem jest możliwy, ale nie wolno tego ukrywać.
Nasz czas (Nuestro tiempo), reż. Carlos Reygadas, prod. Meksyk, Dania, Francja, Niemcy, Szwecja, 173 min
Polityka
25.2020
(3266) z dnia 16.06.2020;
Afisz. Premiery;
s. 63
Oryginalny tytuł tekstu: "Wolna zazdrość"