Artemis (Ferdia Shaw) musi z pomocą magicznych istot uratować porwanego przez siły ciemności ojca (Colin Farrell) – pozbawiony oryginalności, wdzięku i jakiejkolwiek chemii między bohaterami. Na dodatek topornie zrealizowany, ze zbytnią wiarą, że efekty specjalne będą w stanie zastąpić emocje i humor. Nie byłoby zresztą o czym pisać, ale reżyserem „Artemisa Fowla” jest Kenneth Branagh. Znakomity aktor i wybitny inscenizator Szekspira niestety po raz kolejny potwierdził, że z widowiskowym kinem gatunków zdecydowanie mu nie po drodze.
Artemis Fowl, reż. Kenneth Branagh, prod. USA, HBO GO, 95 min
Polityka
32.2020
(3273) z dnia 04.08.2020;
Afisz. Premiery;
s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Ujemny poziom magii"