1. Plac Zbawiciela, reż. Krzysztof Krauze, Joanna Kos-Krauze – zwycięzca ostatniego festiwalu w Gdyni. Na placu Zbawiciela kończyła się akcja „Długu”: teraz to adres, pod którym mieszka zwyczajna rodzina, w której rodzi się zwyczajne zło.
2. Z odzysku, reż. Sławomir Fabicki – opowieść o dojrzewaniu młodego człowieka, zmuszonego do życiowych wyborów: szybkie pieniądze i łatwe życie czy uczciwa mozolna praca... Pełnometrażowy debiut reżysera, którego szkolna „Męska sprawa” kandydowała do studenckiego Oscara. Teraz nominacja do „dorosłego” Oscara i Paszportu „Polityki”.
3. Jak to się robi, reż. Marcel Łoziński – pełnometrażowy dokument o tym, jak w Polsce można „wyprodukować” polityka. Film chwilami bardzo śmieszny, ale jednocześnie przerażający.
4. Wszyscy jesteśmy Chrystusami, reż. Marek Koterski – na ekran powraca znany z wcześniejszych filmów tego reżysera Adaś Miauczyński (tu odtwarzany na zmianę przez Andrzeja Chyrę i Marka Kondrata). Tym razem Miauczyński przechodzi drogę krzyżową alkoholika.
5. Co słonko widziało, reż. Michał Rosa – jeden z wielu polskich filmów dziejących się na Śląsku. I jeden z najlepszych. Bardzo prozaiczne marzenia bardzo zwyczajnych ludzi. Rosie udało się natomiast coś, co polskim twórcom udaje się rzadko – jego bohaterowie dają się lubić.