Śmiała decyzja rządu o otwarciu kin stacjonarnych w reżimie sanitarnym ucieszyła, ale i zaskoczyła branżę. Duże sieci multipleksów postanowiły trochę z luzowaniem poczekać, zwłaszcza że komercyjnego repertuaru na razie nie ma skąd wziąć. Z okazji skorzystały natomiast kina studyjne mające do dyspozycji wiele zaległych i całkiem świeżych propozycji od niezależnych dystrybutorów, takich na przykład jak Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, które wpuszcza teraz w pakiecie aż cztery intrygujące tytuły. Jednym z nich jest „Niepamięć”, wyciszony dramat o stracie z pogranicza dystopijnej przypowieści i filozofującego kina autorskiego. Zrealizował go debiutujący w pełnym metrażu Grek Christos Nikou pozostający pod silnym wpływem Yorgosa Lanthimosa, co widać od pierwszego kadru. Podobne środki wyrazu, aktorski minimalizm, atmosfera oparta na tajemnicy, która wynika z absurdalnej gry uznawanej z jakichś powodów przez protagonistów za oczywistą, choć dla nas, widzów, wydaje się abstrakcyjną łamigłówką przywodzącą na myśl Orwella.
Niepamięć (Apples), reż. Christos Nikou, prod. Grecja, Polska, Słowenia, 90 min