Film

Bezmiar sprawiedliwości

Ciekawie skonstruowany jest dramat psychologiczny„Bezmiar sprawiedliwości” Saniewskiego, który po 10 latach milczenia wraca na wysokiej fali dofabuły.

Na palcach jednej ręki można zliczyć polskie kryminały podejmujące tematykę sądowniczą. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na ciekawie skonstruowany dramat psychologiczny „Bezmiar sprawiedliwości” Wiesława Saniewskiego (autora pamiętnego „Nadzoru”), który po 10 latach milczenia wraca na wysokiej fali do fabuły.

Jego film wykorzystuje konwencję moralitetu w stylu „Rashomona” i „Powiększenia”, polegającą na przeciwstawieniu różnych punktów widzenia na proces poszlakowy, w którym wina oskarżonego wcale nie jest oczywista. Sprawa dotyczy śmierci młodej dziennikarki telewizyjnej, zamordowanej w ósmym miesiącu ciąży.

Reżyser stawia pytania o sens sprawiedliwości absolutnej, o to, czy prawo jest kwestią konwencji i gry społecznej. Zapoznający się z różnymi wersjami procesu młody prawnik (Robert Olech) dochodzi do wniosku, że prawda nie jest wartością, która decyduje o racji moralnej w sądzie.

Zaletą opartego na faktach filmu Saniewskiego są także kreacje aktorskie właściwie całego zespołu, m.in. Jana Frycza, Bożeny Stachury, Artura Barcisia, Jana Englerta.

 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną