Film

Recenzja filmu: „Czarna owca”, reż. Aleksander Pietrzak

Rodzina, ach, rodzina! Recenzja filmu „Czrna owca”

„Czarna owca”, reż. Aleksander Pietrzak „Czarna owca”, reż. Aleksander Pietrzak Next Film
Wnioski, do których prowadzi fabuła, są oczywiste i w gruncie rzeczy banalne.

Było tu sporo miejsca na wywrotowe spostrzeżenia i zaprawiony goryczą portret współczesnej Polski, zwłaszcza że matka Tomka jest nauczycielką w katolickiej szkole, a ojciec stara się o pracę w bezdusznej korporacji. Jednak wnioski, do których prowadzi fabuła, są oczywiste i w gruncie rzeczy banalne: miłość jest ważniejsza niż sztucznie podtrzymywane przy życiu formalne zobowiązania, a prywatne szczęście nie zwalnia z odpowiedzialności za innych. Widać w coraz bardziej konserwatywnym społeczeństwie tyle musi wystarczyć. Szkoda też niewykorzystanej roli Włodzimierza Pressa, który gra cierpiącego na demencję seniora i zarazem biernego obserwatora familijnych przepychanek. Jednak mimo zastrzeżeń „Czarna owca” to solidne kino środka, niegłupie i lekkostrawne, choć najwięcej zawdzięczające charyzmie Magdaleny Popławskiej i Arkadiusza Jakubika w rolach skłóconych rodziców głównego bohatera.

Czarna owca, reż. Aleksander Pietrzak, prod. Polska, 107 min

Polityka 33.2021 (3325) z dnia 10.08.2021; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Recenzja filmu: „Czarna owca”, reż. Aleksander Pietrzak"
Reklama