Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Święta lesbijka

Recenzja filmu: „Benedetta”, reż. Paul Verhoeven

„Benedetta”, reż. Paul Verhoeven „Benedetta”, reż. Paul Verhoeven Aurora Films
„Benedetta” imponuje godnym podziwu dystansem i ostrą, ubraną w historyczny kostium satyrą.

Rozpowszechnianie tego filmu w naszym kraju może okazać się sporym wyzwaniem. „Benedetta” to młot na hipokryzję Kościoła. Bohaterką jest wyjątkowo silna i ambitna zakonnica żyjąca w XVII w. w Toskanii, uznana przez otoczenie za świętą. Oddana przez zamożną rodzinę w wieku 9 lat do żeńskiego zakonu teatynów w Pescii, Benedetta Carlini (postać autentyczna) miała wizje: ukazywał się jej Jezus ukrzyżowany, scałowywała krew i rany Syna Bożego, mówiła jego głosem, by potem zostać wyklęta, stać się symbolem upadku i hańby Kościoła. Reżyser to wszystko skrupulatnie odnotowuje, tyle że w konwencji na pół żartobliwej. W żadne cuda nie wierzy. W rzekomych stygmatach zakonnicy widzi sprytne narzędzie do zdobywania władzy i uwodzenia. Dla bohaterki zaspokajanie pożądania było najważniejsze. Judith C. Brown, specjalistka od włoskiego renesansu, w głośnej (niestety nie u nas) książce „Akty nieskromne – życie zakonnic lesbijek w renesansowych Włoszech”, na podstawie której powstał scenariusz, nie rozstrzyga prawdziwości tych wizji. Inaczej czyni Verhoeven, kpiąc z religijnych mistyfikacji.

Benedetta, reż. Paul Verhoeven, prod. Belgia, Francja, Holandia, 127 min

Polityka 3.2022 (3346) z dnia 11.01.2022; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Święta lesbijka"
Reklama