Film

Seks zabija

Recenzja filmu: „X”, reż. Ti West

„X”, reż. Ti West „X”, reż. Ti West M2 Films
Film jest gatunkowym majstersztykiem, a jednocześnie popkulturowym esejem o seksualności.

Tytuł „X” odnosi się do kategorii wiekowych przyznawanych filmom w Stanach Zjednoczonych. X to filmy tylko dla dorosłych, co oznaczało z reguły albo wyjątkowo krwawe horrory, albo pornografię. Reżyser Ti West połączył zatem oba gatunki. Nie on pierwszy, rzecz jasna, lecz jego film nie powstał po to, by szokować widzów za wszelką cenę. Pornografia jest tu zresztą umowna (przemoc – zdecydowanie mniej), bo „X” to przede wszystkim przewrotny, inteligentny hołd złożony kinu – i to takiemu, które zwykło się uważać za rozrywkę pośledniej jakości. Będzie to zatem widowisko przeznaczone przede wszystkim dla tych, którzy bez trudu odszyfrują podrzucone przez reżysera tropy: mniej lub bardziej dosłowne cytaty z „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną”, „Psychozy” (o której bohaterowie w pewnym momencie nawet dyskutują), popularnych slasherów czy erotycznych filmów ze złotej epoki porno.

X, reż. Ti West, prod. USA, 105 min

Polityka 18.2022 (3361) z dnia 26.04.2022; Afisz. Premiery; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Seks zabija"
Reklama