Wiadomo, co robił i co ma na sumieniu Harvey Weinstein, nazwany swego czasu przez Meryl Streep „Bogiem”. I chociaż „Jednym głosem” systematyzuje wiedzę na temat niesławnego producenta, założyciela legendarnego studia Miramax oraz Weinstein Company, to nie on jest głównym bohaterem filmu. Albo inaczej – to historia o przemocy seksualnej wobec kobiet opowiedziana nie z punktu widzenia sprawcy, brutalnego, bezwzględnego drapieżnika wykorzystującego i próbującego zamknąć usta setkom swoich ofiar, tylko nieustraszonych reporterek „New York Timesa” odkrywających, że rzeczywistość, która je otacza, przypomina bezwzględny system dzięki sieci powiązań między światem polityki, biznesu i mediów – przez dekady zapewniającej bezkarność ludziom należącym do elity władzy, takim jak Trump, czy właśnie wysoko ustosunkowanym przestępcom, takim jak Weinstein.
Jednym głosem (She Said), reż. Maria Schrader, USA, 135 min