Recenzja filmu: „Argentyna, 1985”, reż. Santiago Mitre, Mariano Llinás

Film nie ogranicza się do rekonstrukcji historycznych wydarzeń.

Kronikarski, dość enigmatyczny tytuł nie oddaje napięcia i szalonych emocji, jakie budzi ten pozornie mało widowiskowy dramat sądowniczy. Rzecz dotyczy cywilnego procesu wytoczonego przywódcom argentyńskiej junty wojskowej zaraz po ukonstytuowaniu się nowo wybranego, demokratycznego rządu, w tytułowym roku 1985. Już choćby z racji tego, że wszyscy oskarżeni nie uznawali legalności orzeczeń, a większość społeczeństwa domagała się, ale nie wierzyła w skuteczne wymierzenie kary generałom odpowiedzialnym za zbrodnie reżimu, była to sytuacja bez precedensu.

Argentyna, 1985 (Argentina, 1985), reż. Santiago Mitre, Mariano Llinás, Amazon Prime Video, 140 min