Film

Filmy na spółkę

Z kim Polacy najchętniej kooperują?
Polski Instytut Sztuki Filmowej przykłada dużą wagę do międzynarodowych koprodukcji. Rok temu kwotą ok. 30 mln zł dofinansowano 22 takie przedsięwzięcia. W tym roku ma być jeszcze lepiej. Naszym partnerem są najczęściej Niemcy i Austria, co wynika z udanej współpracy z funduszami regionalnymi. Oto koprodukcje, które zapowiadają się najciekawiej:



Beuys, reż. Lech Majewski (film polsko-niemiecki) – biografia wybitnego awangardowego artysty.



Lekcje pana Kuki, reż. Dariusz Gajewski (polsko-austriacki) – polski emigrant w Wiedniu przeżywa pierwszą miłość.



Benek, reż. Robert Gliński (polsko-austriacki) – współczesna komedia o sposobach na przetrwanie w czasie ustrojowej transformacji na Śląsku.



Stankiewicz, reż. Władysław Pasikowski (polsko-rosyjski) – ekranizacja prozy Eustachego Rylskiego.



Mała Moskwa, reż. Waldemar Krzystek (polsko-rosyjski) – love story o niespełnionej miłości polskiego oficera i Rosjanki; Legnica, koniec lat 60. ubiegłego wieku.



Kurier z Warszawy, reż. Juliusz Machulski (polsko-francusko-amerykański) – ekranizacja autobiograficznej książki Jana Nowaka-Jeziorańskiego.



Nightwatching, reż. Peter Greenaway (polsko-brytyjsko-holendersko-kanadyjski) – historia powstania najsłynniejszego obrazu Rembrandta.



These Times, reż. Ken Loach (angielsko-niemiecko-hiszpańsko-polski) – dramat psychologiczny o polskich emigrantach w Londynie.



Bracia Karamazow, reż. Petr Zelenka (polsko-czeski).



Handlarz cudów, reż. Jarosław Szoda, Bolesław Pawica (polsko-szwedzki) – były alkoholik i dwójka dagestańskich dzieci podczas nielegalnej podróży przez Europę.



Prawdziwa historia Juro Janosika i Tomasa Uhoriczka, reż. Agnieszka Holland, Kasia Adamik (polsko-czesko-słowacki).



Jadwiga Andegaweńska, reż. Krzysztof Zanussi (polsko-austriacko-węgierski) – historyczny dramat kostiumowy o losach polskiej królowej. J.W.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną