Niby to rzecz dla dzieci, lecz dorośli bez trudu odnajdą w niej echa własnych przeżyć, wspomnień, utraconych miłości.
Choć nowe dzieło hiszpańskiego reżysera Pabla Bergera jest animacją o antropomorficznych zwierzętach (i robotach), ma w sobie coś chaplinowskiego: podszytą smutkiem świadomość, że życie rzadko układa się tak, jak byśmy chcieli. I tak jak największe filmy Chaplina mówi o przyjaźni, tęsknocie i potrzebie bliskości, nie używając wielkich – ba, wręcz żadnych – słów. Oparta na komiksie Sary Varon fabuła jest bajecznie prosta: Pies bezskutecznie próbuje odzyskać Robota pozostawionego na zamkniętej w sezonie zimowym miejskiej plaży, Robot zaś czeka cierpliwie, rdzewiejąc w deszczu lub pod śniegiem i marząc o ponownym spotkaniu z przyjacielem.
Pies i robot, reż. Pablo Berger, prod. Francja, Hiszpania, 102 min
Polityka
4.2024
(3448) z dnia 16.01.2024;
Afisz. Premiery;
s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "To właśnie miłość"