Nieznośny ciężar starości
Recenzja filmu: „Substancja (The Substance)”, reż. Coralie Fargeat
Szok, śmiech, obrzydzenie – nie da się uniknąć skrajnych odczuć w trakcie seansu body horroru „Substancja” z fantastycznymi kreacjami Demi Moore i Margaret Qualley. To szyta grubymi nićmi prowokacja wymierzona zarówno w pieczołowicie budowany przez kulturę masową mit wiecznej młodości, seksualizację kobiecego ciała, maczyzm w wersji hard, jak i w mechanizm zdobywania sławy, popularności, utrzymywania się na świeczniku dzięki pięknemu wyglądowi. Wdzięk, sprawność czy też brawura, z jaką 48-letnia Francuzka Coralie Fargeat radzi sobie z pułapkami kina gatunkowego – zwłaszcza w tak mało budzącej szacunek konwencji jak krwawe kino o deformacjach ludzkiego ciała – budzą najwyższe uznanie. Teledyskowy rytm, budowanie napięcia za pomocą wizualnych skrótów odwołujących się do komiksowej narracji, popartowska dynamika idealnie służą widowiskowości i przekłuwaniu balonu próżności lansowanego przez media społecznościowe.
Substancja (The Substance), reż. Coralie Fargeat, prod. USA, Wielka Brytania, Francja, 140 min