Film

Knockdown

Recenzja filmu: „Bokser”, reż. Mitja Okorn

„Bokser”, reż. Mitja Okorn „Bokser”, reż. Mitja Okorn materiały prasowe
„Bokser” kilka ciosów wymierza celnie, ale ostatecznie wyraźnie przegrywa na punkty.

Obrodziło polskimi filmami o boksie i sztukach walki. Być może niemal równoczesną premierę „Boksera” oraz biografii Jerzego Kuleja (która za niespełna miesiąc trafi na ekrany kin) należy uznać za kulminację tej fali. O ile jednak „Kulej. Dwie strony medalu” sięga po lekko udramatyzowane fakty, „Bokser” jedynie podpowiada, że ta historia „mogła się wydarzyć”. Imponujący przygotowaniem fizycznym Eryk Kulm jr gra tutaj Jędrzeja, obiecującego pięściarza, który po zdobyciu mistrzostwa Polski w połowie lat 80. decyduje się na ucieczkę na Zachód. Wraz z młodą żoną Kasią (Adrianna Chlebicka) osiedlają się w Londynie, żyją w biedzie, a marzenia Jędrzeja o światowej karierze szybko okazują się mrzonką. Przynajmniej do czasu, gdy poznaje Nicky’ego (Adam Woronowicz), emigranta z Polski, który zbudował majątek na sportowych przekrętach.

Bokser, reż. Mitja Okorn, prod. Polska, 150 min, Netflix

Polityka 39.2024 (3482) z dnia 17.09.2024; Afisz. Premiery; s. 111
Oryginalny tytuł tekstu: "Knockdown"
Reklama