Polska kinematografia może być dumna, że ma kogoś takiego jak Władysław Pasikowski. Jako jeden z niewielu potrafi sensownie dostosować formułę hollywoodzkiego kina sensacyjnego do krajowych realiów i nie zgubić prawdy w gąszczu możliwych atrakcji. „Zamach na papieża” też ma formułę rasowego thrillera i podobnie jak „Psy”, „Pokłosie” czy „Jack Strong” niesie prowokacyjną odpowiedź na głęboko dzielące Polaków sprawy dotyczące postaw i wartości. Już sam życiorys Konstantego Brusickiego zwanego „Bruno”, w którego wcielił się Bogusław Linda, wydaje się dowodem na to, jak płytko jest postrzegany u nas temat uwikłania w peerelowskie służby, nie mówiąc o naiwnym stosunku do kleru i nierozliczaniu pedofilów w sutannach.
Zamach na papieża, reż. Władysław Pasikowski, prod. Polska, 116 min, w kinach od 26 września