Fotele są dobre, w 70 procentach unijne. Tramwaj wiezie Polaków w dobrobyt, na który zasłużyli po 123 latach zaborów, 6 latach tortur niemieckich i 44 latach dymania przez Rosjan. Za te wielolecia upokorzeń Unia Europejska funduje Polakom: drogi i ulice, mosty i tynki, drzewa i krawężniki. Polacy się cieszą, ale też się nie cieszą. Z czego tu się cieszyć? Unia Europejska mogła zareagować, kiedy nas rozkradali zaborcy. Teraz na wszystko jest już za późno. Polacy mają w sobie wiele ran, zarobaczonych i brudnych, które śmierdzą. Polską raną jest mężczyzna o kulach, w ortalionie. Należy go zdezynfekować, odrobaczyć i wyperfumować, żeby był Polakiem stylizowanym na manekiny z europejskich sklepów, manekiny dumne z braku przeszłości. Przeszłość jest dla tych, którym rany nie śmierdzą, blizny po ranach precyzyjnie wycięto.
Kaleka podnosi się i opiera na kulach, które rozjeżdżają mu się. Kaleka syczy, chrząka. Śmierdzi Polską, która się wstydzi. Pełza do wyjścia. W tramwaju unijnym jest wiele schodów, które prowadzą wprost na rozorany chodnik. Czemu w tramwaju unijnym jest tyle schodów? W tramwaju unijnym jest tyle schodów, ponieważ w świecie unijnym nie ma polskich kalek. Mężczyzna zwleka się z pierwszego stopnia. Przed nim drzwi zamykają się, więc szybko wstawia w nie kulę. Prowadzący unijny tramwaj mężczyzna, który nie śmierdzi, za nic ma tkwiącą w drzwiach kulę kaleki, który śmierdzi. Fru, rusza tramwaj. Dwa krzesła dalej młody mężczyzna krzyczy „ej”, bo przecież kaleka też jest człowiekiem, dowiedział się tego każdy, kto w liceum miał zajęcia z wiedzy o społeczeństwie. Ktoś, kto z tych zajęć miał piątkę, krzyczy z końca tramwaju jeszcze głośniej „ej”.
"Ty pedale! woła na motorniczego kaleka. Ty pedale ty! Złamiesz mi kule!" Z kulą tkwiącą na zewnątrz, mężczyzna w środku tramwaju pluje, pieni się. Ludzie chichoczą, ktoś krzyczy, ktoś się podrywa. Kaleka skomle. „Co za pedał skończony, jebany” - mamrocze.
Reklama