Federico Fellini wielkim reżyserem był. Jak wielkim, warto sobie przypomnieć przeglądając, a jeszcze lepiej czytając pięknie wydaną księgę jego filmów napisaną przez Tullio Kezicha. Zmarłego kilka miesięcy temu Kezicha uznawano powszechnie za najwybitniejszego włoskiego krytyka filmowego (był recenzentem „Corriere Della Sera”). Należał też do najbliższych przyjaciół maestro, towarzyszył mu wiernie przez ponad 40 lat kariery.
Owocem tej znajomości okazała się wydana kilka lat temu biografia artysty, a teraz monumentalny album zawierający kompletne omówienie dzieł Felliniego, porządkujące je na wzór tego, jak Kochel usystematyzował prace Mozarta. Można więc nazwać książkę katalogiem, choć to grube uproszczenie. Prosta, nieskomplikowana kompozycja pozwala zapoznać się z bogatym dorobkiem twórcy „Słodkiego życia” w niejako trzech odsłonach. Każdy z 25 tytułów zostaje szczegółowo, scena po scenie, streszczony („opowiadanie filmu jest jego krytyką”). Omówienie poprzedza pełen anegdot wstęp z przypomnieniem okoliczności powstania. A zamyka krytyczna refleksja Kezicha na temat recepcji poszczególnych filmów.
Zaletą książki – oprócz imponującej ikonografii zawierającej m.in. cytaty, rysunki, plakaty, dokumenty, fotosy z filmów – jest żywy język, stroniący od akademickiego żargonu, którym autor opisuje nie tylko produkcyjne perypetie, ale także solidny kawałek biografii reżysera, obyczajów tamtych czasów i włoskiej kultury.
Tullio Kezich, Federico Fellini, red. Vittorio Boarini, przeł. Agnieszka Gołębiowska, Rebis 2009, s. 320