Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Nie wiem, kim jestem

Recenzja książki: Ludwik Stomma, "Kultura zmienną jest"

Po lekturze można stracić poczucie przynależności do narodu lub zacznąć wątpić we własne umiłowanie ojczyzny.

Doprawdy nie wiem kim jestem – patriotą czy nacjonalistą? A wszystko to za sprawą Ludwika Stommy i jego obrazoburczego pisarstwa. Potrafi bowiem, jak nikt inny, namieszać w głowach statecznym czytelnikom ten autor, wyróżniający się spośród innych ogromną erudycją i uwielbieniem pisania „pod prąd”.

O jego poprzedniej książce, noszącej podtytuł „Antropologia historii” (dziś recenzowane dzieło jest kontynuacją tamtych esejów), pisałem m.in. tak: „Ludwik Stomma jest autorem uwielbiającym prowokować zarówno czytelników, jak i naukowe środowisko. I taka właśnie jest książka 'A jeśli było inaczej...': prowokująca, bulwersująca, burząca dotychczasowe stereotypy. Już pierwszy rozdział, w którym zajmujemy się długością życia ludzkiego na przestrzeni tysiącleci – wprowadza nas w zafałszowany przez historyków i artystów świat minionych epok.”

Podobnie jest i tym razem. Stomma niszczy powszechne wyobrażenie o charakterze narodowym, gwałci mit dobrego wychowania, obnaża prawdziwą twarz walki sportowej, roztkliwia się nad losem zwalczanych przez politycznych hipokrytów prostytutek. Ale najboleśniej ugodził moją osobę autor-niegodziwiec, pozbawiając mnie wspomnianego wyżej poczucia tego, kim jestem. Wystarczył zaledwie jeden akapit, który na koniec tej noty zacytuję, przestrzegając jednocześnie czytelników wahających się i łatwo ulegających złym wpływom, że mogą także stracić poczucie przynależności do narodu czy choćby zaczną wątpić we własne umiłowanie ojczyzny.

Pisze więc Stomma: „Słowo nacjonalizm, od łacińskiego natus („tutaj przyszły na świat"), wiąże z miejscem urodzenia ściślej niż patria i pozostawia możliwość interpretacji: czy jestem natus tutaj, w tym miejscu, czy też jestem natus w tej grupie, pośród ludzi, którzy mnie otaczają.

Reklama