Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Czas rewolucja, czas po rewolucji

Recenzja książki: A. Burakowski i in., "1989 – Jesień Narodów"

Kraje postkomunistyczne łączy dziś jedno: częste przekonanie, że szansa wolności nie została do końca wykorzystana.

Rewolucje obalające komunizm w poszczególnych krajach bloku wschodniego w 1989 r. miały punkty wspólne, ale i znaczące różnice. Węgrzy wciąż pamiętali o krwawym końcu swojego zrywu ku wolności i Zachodowi w 1956 r. Na dodatek rządzący potem krajem Janos Kadar skutecznie kupił  większość rodaków tzw. gulaszowym socjalizmem, czyli zapewniając im przyzwoity – w porównaniu do innych krajów bloku – standard życia.

We wschodnich dobrowolna lub wymuszona emigracja do Niemiec zachodnich sprawiła, że w kraju pozostało niewielu ideowych przeciwników komunizmu. Równocześnie nasilenie indoktrynacji było w NRD szczególnie wysokie, a na dodatek łączyło się z dość powszechnym oportunizmem. Z kolei elity polityczne w Bonn z powodów historyczno-politycznych wykazywały dwuznaczny stosunek do działań wschodnioniemieckiej opozycji.

Czechosłowacją  po interwencji Układu Warszawskiego 1968 r. rządziła ekipa twardogłowych komunistów. „Normalizacja” w ich wydaniu oznaczała złożoną społeczeństwu ofertę: w zamian za wycofanie się w prywatność (czytaj: nie wychylanie się przeciwko władzy) możliwość spokojnego cieszenia się urokami życia – zwykle przy piwie na daczy za miastem. Równocześnie każdy akt nieposłuszeństwa spotykał się z ostrymi represjami.

W Rumunii z kolei tragiczną sytuację gospodarczą (czyli zwykła biedę wśród ludności) łagodzić miała ideologia narodowego komunizmu – w tym kult przywódcy, który w ramach Układu Warszawskiego od czasu do czasu ośmiela się przeciwstawiać nawet wszechmocnej zdawałoby się Moskwie.

W Bułgarii wreszcie – długo uchodzącej za najwierniejszego sojusznika Moskwy – narastająca zapaść gospodarcza (mimo zysków płynących z turystyki) połączyła się z obawą kierownictwa partyjnego przed jakimikolwiek reformami – nawet tymi, które w ramach systemu próbował przeprowadzać Michaił Gorbaczow.

Reklama