Trzeba przyznać, że Forshaw – znakomity znawca kryminałów brytyjskich – wykonał benedyktyńską robotę. Rozmawiał z wydawcami i tłumaczami. Przepytał innych znanych twórców powieści kryminalnych, na czym polega fenomen napisanej przez Larssona trylogii. Sam także udziela odpowiedzi: „Nie trzeba dodawać, że przedwczesna śmierć Larssona stanowi zasadniczy element mitu, jakim obrosło jego życie i dzieło. Ale prawdziwym powodem powszechnego zachwytu, jaki wzbudziła trylogia »Millennium« (wraz z ciętą i gwałtowną krytyką społeczną, będącą nieodłączną częścią wojującej natury Larssona), jest jej nowatorskość i inteligencja”.
W zasadzie Forshaw nie odkrywa Ameryki – w jego książce trudno znaleźć nowe fakty dotyczące życia pisarza. Dowiadujemy się więc, że młody Stieg od dziecka interesował się polityką, gdy miał 13 lat, otrzymał od ojca maszynę do pisania („Nieustanne walenie w klawisze do tego stopnia denerwowało sąsiadów, że trzeba było ją przenieść do piwnicy”). Atmosfera lat 60., protesty przeciwko wojnie w Wietnamie, uczestnictwo w organizacji komunistycznej ukształtowały Larssona – dziennikarza nękającego skrajną prawicę w Szwecji, występującego w roli doradcy ministra spraw wewnętrznych, prelegenta zapraszanego przez Scotland Yard.
Mężczyzna, który palił za dużo
Forshaw (podobnie jak wielu innych) nie ma wątpliwości: stan ciągłego zagrożenia obecny w życiu pisarza (by chronić przed atakiem swoją życiową partnerkę Evę Gabrielsson, nigdy nie zalegalizowali związku; konsekwencje tego kroku okazały się dalekosiężne), ponad 60 papierosów wypalanych dziennie oraz przepracowanie przyczyniły się do zawału serca, którego Larsson nie przeżył.