Twórczość Weinberga stanowiła – poza wystawianą dla mas na scenie nad Jeziorem Bodeńskim „Aidą” Verdiego – główny nurt bregenckiego festiwalu. Oprócz „Pasażerki” odbyła się premiera innej opery Weinberga, „Portretu” według Gogola, oraz kilkanaście koncertów symfonicznych i kameralnych. Grały m.in. orkiestry Wiener Symphoniker i MusicAeterna z Nowosybirska oraz znakomity francuski kwartet Danel, który ostatnio nagrywa kolejno wszystkie 17 kwartetów smyczkowych Weinberga (na świecie pojawia się coraz więcej płyt z jego twórczością).
Sale, zwłaszcza na spektaklach operowych, były przepełnione. Odbyło się też sympozjum z udziałem rodziny kompozytora i specjalistów z wielu krajów. Weinberg zaczyna być modny. Krytycy stawiają dziś jego twórczość obok dwóch gigantów rosyjskich XX w.: Szostakowicza i Prokofiewa. W Polsce wciąż jednak mało kto cokolwiek o nim wie.
A przecież to był kompozytor polski – podkreślają to wszyscy, którzy go znali. Przez większą część życia w Moskwie nosił oficjalnie imię Mojsiej (ros. Mojżesz), ale przyjaciele nazywali go Mietkiem, a w ostatniej dekadzie życia powrócił do imienia Mieczysław. Uwielbiał poezję Tuwima, do której napisał szereg pieśni, oraz VIII Symfonię „Kwiaty polskie”. Korzystał też z tekstów Mickiewicza, Staffa, Wygodzkiego i Broniewskiego, ale i z poezji rosyjskiej: Michaiła Lermontowa, Fiodora Tiutczewa, Aleksandra Błoka, Demiana Biednego. Kanwą jego twórczości bywały też dzieła literatury żydowskiej – Icchaka Lejbusza Pereca i Szolema Alejchema.