Książki

Gruzja od innej strony

Recenzja książki: Zaza Burczuladze, "Adibas"

materiały prasowe
Zaza Burczuladze jest prozaikiem, który na pewno mógłby podpisać się pod słynnym wersem Świetlickiego „Niczego o nas nie ma w Konstytucji”.

Gruzja jest u nas tematem niezwykle popularnym, o czym świadczy m.in. dobrze przyjęta książka „Gaumardżos” Anny Dziewit-Meller i Marcina Mellera. Być może także „Adibas” zostanie dzięki tej modzie dostrzeżona. Dobrze byłoby, gdyby tak się stało, ponieważ to pierwsza powieść o wojnie rosyjsko-gruzińskiej, która się u nas ukazała.

Zaza Burczuladze jest prozaikiem, który na pewno mógłby podpisać się pod słynnym wersem Świetlickiego „Niczego o nas nie ma w Konstytucji”. Relacje reporterów z toczących się walk są w „Adibasie” przerywane reklamami tamponów i banków. Młodych nowobogackich Gruzinów – przypominających „nowych Ruskich” z książek Pielewina – interesują tylko markowe ciuchy, narkotyki i seks. Tutaj społeczny status wyznacza lista plików na iPodzie. Burczuladze do tego świata dostosowuje także język, dowodząc, że dziś dekada znaczy dla słownika tyle, co niegdyś cała epoka. Większość metafor i porównań jest wzięta z terminologii związanej z nowymi technologiami, pojawia się sporo kalek z angielskiego i mnóstwo odwołań do amerykańskiej popkultury.

Gruzja to imitacja imitacji. Jej mieszkańcy próbują naśladować styl życia ludzi Zachodu, a przecież ci ostatni przede wszystkim odgrywają role, które wykreowały mass media. Nieprzypadkowo Burczuladze określa Tbilisi jako fake city (sztuczne miasto). Sam też naśladuje tutaj prozę współczesnych postmodernistów buntowników, szczególnie Wiktora Pielewina i Chucka Palahniuka. Robi to jednak na tyle inteligentnie, że nie obcujemy ze zręczną podróbką, choć i do dzieła prawdziwie oryginalnego – mimo pomysłowości i dużej sprawności językowej – „Adibasowi” trochę brakuje. Proza Burczuladze momentami bawi, często szokuje, a przede wszystkim pokazuje Gruzję od mniej znanej strony.

Zaza Burczuladze, Adibas, przeł. Magdalena Nowakowska, Claroscuro, Warszawa 2011, s. 170

Polityka 31.2011 (2818) z dnia 26.07.2011; Afisz. Premiery; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Gruzja od innej strony"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną