Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Oczami bezpieki

Recenzja książki: "Księga bezprawia", wyb. i oprac. Bogusław Kopka

IPN / materiały prasowe
Dla tych, którzy chcą zrozumieć, czym był aparat represji w powojennej Polsce.

Prof. Andrzej Paczkowski zwraca we wstępie uwagę, że wprawdzie „w niezliczonych przypadkach polecenia (rozkazy) dotyczące poszczególnych osób przekazywane były telefonicznie lub osobiście, jednak cała ogromna machina bezpieki pracowała przede wszystkim właśnie na podstawie pisemnych 'aktów normatywnych', toteż można uznać za pewne, że bez ich znajomości nie sposób opisać i zrozumieć działalności tej złowrogiej służby”.

Dodajmy, że miała ona bardzo rozwiniętą biurokrację, co wynikało z kilku przyczyn. Przede wszystkim wzorów radzieckich, bo tworzono polską bezpiekę pod auspicjami NKWD. A także dlatego, że poziom intelektualny pracowników bezpieki niższego i średniego szczebla był raczej niski i jeśli chciało się osiągnąć jednolitość działania, konieczne były instrukcje pisemne. Specyfika działań bezpieki powodowała też, że wykonawcy mieli naturalną dążność do otrzymywania instrukcji i poleceń na piśmie, co miało chronić ich przed ewentualną odpowiedzialnością.

„Księga bezprawia” zawiera 260 dokumentów przygotowanych zgodnie z regułami wydawniczymi (m.in. cenne informacje biograficzne) oraz dołączoną płytę DVD ze skanami dokumentów, które w tomie się nie zmieściły (łącznie 3857 kart).

Dla historyków i archiwistów jest to Wydawnictwo niezwykle cenne. Ale również powinni się nim zainteresować ci, którzy chcą zrozumieć, czym był aparat represji w powojennej Polsce. Chociażby taki fragment z rozkazu ministra Stanisława Radkiewicza do szefów powiatowych urzędów bezpieczeństwa z dnia 17 października 1951 r.: „Mimo wyraźnych zarządzeń władz centralnych o niestawianiu żadnych utrudnień w dowozach artykułów żywnościowych do miast i na targi notuje się nadal wypadki zatrzymywania i rewizji furmanek udających się na targi i do miast.

Reklama