Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki: „Nim nadejdzie mróz”

materiały prasowe
Nagle na jednej ze ścieżek pojawił się pies. Zwierzak był biały w czarne cętki, Linda nie pamiętała, jak nazywa się ta rasa. Zaraz za nim z zarośli wyłoniła się jakaś kobieta ubrana w pelerynę. Szła szybkim krokiem. Przywołała psa, po chwili podbiegł do niej drugi, podobny. Dostrzegłszy Kurta i Lindę, wzięła zwierzaki na smycz.

Kobieta miała po czterdziestce, była wysoką, urodziwą blondynką. Linda dostrzegła kątem oka, jak na widok pięknej kobiety jej ojciec niemal się przeobraża. Wyprostował plecy, uniósł głowę, by mniej widoczny był zwisający podbródek, wciągnął brzuch.
- Przepraszam panią - zagadnął. - Nazywam się Kurt Wallander, jestem z policji.
Kobieta obrzuciła go nieufnym spojrzeniem.
- Czy mogę zobaczyć pańską legitymację? - zapytała.
Kurt pogrzebał chwilę w portfelu, po czym w końcu wyjął z niego identyfikator. Nieznajoma dokładnie przestudiowała dokument.
- Czy coś się stało? - zapytała.
- Nie. Czy często pani spaceruje tu z psami?
- Dwa razy dziennie.
- Czyli zna pani te ścieżki?
- Dość dobrze. A o co chodzi?


Wallander zignorował pytanie kobiety.
- Czy często ktoś tędy spaceruje?
- Teraz, kiedy zbliża się jesień, niezbyt często. Wiosną i latem przychodzi tu więcej ludzi. Już niedługo będzie tu można spotkać tylko samych właścicieli psów. To przyjemny teren, psy mogą się wybiegać.
- Czy nie powinny być trzymane na smyczy? Tak napisano na tablicy informacyjnej - oznajmił Kurt, wskazując na stojący nieopodal szyld.
Kobieta spojrzała na niego z zaskoczeniem.
- To po to pan tu jest? Czyha pan na kobiety spacerujące z psami bez smyczy?
- Nie. Chciałbym coś pani pokazać.
Psy szarpały się na uwięzi. Wallander rozchylił gałęzie zasłaniające czerwoną vespę.
- Widziała pani tutaj ten skuter już wcześniej? Należy do blisko sześćdziesięcioletniej kobiety o nazwisku Birgitta Medberg.
Zwierzaki pociągnęły właścicielkę w stronę skutera, najwyraźniej miały ochotę go obwąchać. Kobieta była silna i zdołała je utrzymać.
- Tak. Widziałam już ten skuter i kobietę, o której pan mówi.

Reklama