Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki: „Bankructwo małego Dżeka”

materiały prasowe
Kupiec kupił 5 tuzinów kajetów i sprzedał 10, 4, 5, 3 i 5. Ile mu zostało? Pierwsze pytanie: ile kajetów kupiec kupił? Trzeba 12 pomnożyć przez 5. Ile kupiec sprzedał? 10 + 4 + 5 + 3 + 5 = 27. Ile mu zostało?

Nawet może być i tak: ile mu zostało, jeżeli zapomniał zanotować jeden sprzedany kajet?
Jakie to ładne. Zupełnie jak czarodziejska sztuka. Bierze do ręki kajet i mówi: „W tej zamkniętej szafie jest tyle tego, tyle tego, tyle tego". Otwierają szafę, liczą - i naprawdę zgadł: wszystko się zgadza. Żeby pokazać komuś, dzikiemu jakiemu, to by myślał, że czary. Patrzy na jakieś kreseczki i wie, co się dzieje w zamkniętej szafie, do której nigdy nie zaglądał.

Dlaczego Dżek się ociągał, dlaczego nie zaczął od razu?
Bo nie wiedział i bał się, że zrobi głupio i zaraz z początku zepsuje. Bo początek nie tylko jest najtrudniejszy, ale i najważniejszy zarazem.
Więc przede wszystkim.
Czy zakupić kajety i inne przybory tak, żeby sprzedawać taniej niż w sklepach, czy cena ma być ta sama, tylko gatunek lepszy? Czy sprzedawać z zarobkiem, czy nie?
Myśli Dżek - myśli - myśli - ale nie wie. Więc udał się znów do Tafta z prośbą o radę.
- Muszę cię pocieszyć - powiedział mister Taft - ale i zmartwić także. Pociechą niech ci będzie wiadomość, że trudności, które spotykasz, nie płyną ani z twojego młodego jeszcze rozumu, ani z braku doświadczenia. W kupiectwie, w handlu - najważniejsza jest kalkulacja. Kalkulacja - to jest obliczenie, ile płacić, ile zarabiać, za ile sprzedawać. I to właśnie, że musisz z góry obliczyć, co będzie - jest strasznie trudne. Bo kto kupi, nie wiesz, boś ani widział, ani rozmawiał, ani znasz kupujących. A oni są bardzo kapryśni. Za jedno chętnie płacą, a za drugie nie. Czasem wolą lepszy towar drożej, czasem gorszy taniej. Czasem najostrożniejsza kalkulacja się nie uda. I to jest ryzyko handlu. Tak jak loteryjka. A często jakby na złość: kupiłem lepsze coś, a oni chcą gorsze, byle tanio.

Reklama