Książki

Lekka cegła

Recenzja książki: Antony Beevor, "Druga wojna światowa"

materiały prasowe
W Związku Radzieckim »samowarom«, czyli tym, którzy potracili ręce i nogi, zabroniono pokazywać się na ulicach” – to jedno z ostatnich zdań książki „Druga wojna światowa” Antony’ego Beevora. Ale również próbka jego stylu pisania o historii. Przy okazji tego typu książek niemal automatycznie dodaje się słowo monumentalna.

1000 stron objętości plus opis największej rzezi w historii ludzkości w pewien sposób taki automatyzm usprawiedliwia. Jednak w przypadku książki Beevora byłoby to nieuzasadnione przekłamanie. Beevor przyzwyczaił swoich czytelników raczej do opowiadania niż suchego wykładu. W historycznym zamieszaniu cały czas szuka człowieka. Czasem tego, który nasuwa się w sposób naturalny – wielkiego stratega, zasłużonego generała, nieudolnego premiera. Ale też zwykłego szeregowca, który wpłynął na losy bitwy. Czy po prostu dziecka płaczącego przy martwej matce. Beevor pokazuje, że to człowiek tworzy historię, a nie historia człowieka. Trudno oczekiwać innego podejścia od człowieka, który zawsze powtarza, że historia to gałąź literatury, a nie nauki. Zresztą jego pierwsze książki były opowieściami. Dopiero później objawił się jako jeden z czołowych historyków.

Nawet wymagającemu historykowi trudno byłoby wskazać pominięcie jakiegoś ważnego wydarzenia. Polskim czytelnikom z pewnością spodoba się sposób, w jaki Beevor relacjonuje nasze losy. Tym bardziej że pokazuje Polaków takimi, jakimi lubią się widzieć – bohaterski naród z tragicznym rysem. Nie zabrakło sprawy Katynia, odnotował udział polskich oddziałów we wszystkich ważnych bitwach. Taki przekaz idzie w świat. Ale „Drugą wojnę światową” trzeba przeczytać przede wszystkim ze względu na styl i sposób patrzenia na historię. Tym bardziej że może się wydawać, że o drugiej wojnie światowej napisano i powiedziano już absolutnie wszystko. U Beevora jest jednak wiele smaczków. Jak chociażby opis japońskiego ataku na Pearl Harbor, który jako pierwszy odpiera amerykański kapelan, kiedy przygotowując się do mszy polowej, dostrzega samoloty wroga. Niewiele myśląc, opiera karabin o ołtarz i otwiera ogień. Nawet w Hollywood nie wymyśliliby takiej sceny.

 

Antony Beevor, Druga wojna światowa, przeł. Grzegorz Siwek, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012, s. 1036

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 10.2013 (2898) z dnia 05.03.2013; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Lekka cegła"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną