Bezgłośność słów
Recenzja książki: Ilse Aichinger, "Mój zielony osioł. Opowiadania, wiersze, słuchowiska"
Obszerny wybór tekstów Ilse Aichinger może być takim odkryciem dla polskich czytelników, bo ta jedna z najwybitniejszych austriackich pisarek jest u nas mało znana. W tym roku skończyła 90 lat, w wielu tekstach pojawiają się tropy autobiograficzne: przede wszystkim śmierć bliskich – babki Żydówki, wywiezionej w czasie wojny bydlęcą ciężarówką, syna, który zginął w wypadku, męża poety, a także Thomasa Bernharda, którego dobrze znała. Bliskość śmierci była punktem wyjścia jej twórczości. Jak pisała w jednym z ostatnich wierszy „Siano”: „Pewność, że nie ma pociechy,/ale jest ta uciecha,/siano, śnieg i koniec”. Swoje drobne teksty i felietony notowała w kawiarni u Demela na kopertach i serwetkach.
W jej kapitalnych opowiadaniach groza miesza się z humorem i poczuciem absurdu. Dwa pokrewne duchy jej twórczości to Beckett i Kafka – opowiadanie „Gdzie mieszkam” pokazuje, jak świat się nagle zmienia, a my o tym nic nie wiemy. Mieszkanie bohaterki z dnia na dzień znajduje się na coraz to niższym piętrze, aż trafia do piwnicy. Nikt inny nie zwraca na to uwagi, a bohaterka wstydzi się kogokolwiek zapytać. Aichinger interesowali bohaterowie drugorzędni i bezużyteczni. Wiele z jej tekstów wyrasta z nieufności do słów i staje się poszukiwaniem milczenia. „Słowa muszą odzyskać bezgłośność, z której w sposób konieczny powstały”. Aichinger stworzyła jeden z bardziej radykalnych projektów literackich, w którym wszystkie gatunki (wiersze, proza, dialogi i słuchowiska) łączą się i w którym wszystko zostaje odwrócone, czyli „nie pozostaje tym, czym nie jest”.
Ilse Aichinger, Mój zielony osioł. Opowiadania, wiersze, słuchowiska, przekład zbiorowy pod red. Jacka St. Burasa, Biuro Literackie, Wrocław 2013, s. 502
Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.