Krwawy konflikt wstrząsający przez dziesięciolecia Irlandią Północną, w którym Irlandczycy nie tylko występowali przeciwko Anglikom, ale również walczyli między sobą, wydaje się wygaszony od czasu zawarcia porozumienia pokojowego w 1998 r. Ale czy rany po nim zostały już zaleczone, a wszyscy winni mniejszych lub większych zbrodni osądzeni i ukarani? Właśnie temat rozliczeń z przeszłością porusza w „Duchach Belfastu” Stuart Neville, ciekawie łącząc w książce elementy powieści sensacyjnej i mystery novel (opowieści kryminalnej z elementami fantastyki). Głównym bohaterem powieści jest Gerry Fegan, swego czasu bohater Belfastu, bezlitosny cyngiel walczących o niezależność Irlandczyków, mający na sumieniu wiele osób. Po wyjściu z więzienia dopadają go demony przeszłości. Dosłownie, bo dzień w dzień zwidują mu się duchy osób, których pozbawił życia, domagające się zemsty. Udręczony Fegan, któremu nie pomaga już nawet znieczulanie się whisky, znowu sięga po broń. Tym razem na celowniku są jego dawni towarzysze broni.
Portretując współczesną Irlandię Północną, Neville pokazuje ludzi, którzy kierując się troską o stabilizację polityczną, ale też o zabezpieczenie własnych, nie zawsze legalnych interesów chcą jak najszybciej odkreślić przeszłość grubą kreską, zapomnieć o tym, co było złe. Ale jest przecież jeszcze pamięć o ofiarach, ból ich bliskich. Inaczej rzecz ujmując, była wina, powinna być kara. Przed zabiciem następnego ze swoich kolegów Fegan mówi: „Każdy musi zapłacić”.
Stuart Neville, Duchy Belfastu, przeł. Tomasz Konatkowski, s. 350