Książki

We własnych rolach

Recenzja książki: Juliusz Ćwieluch, „Taka zabawna historia”

materiały prasowe
Krzysztof Kowalewski, dziś 77-letni aktor i estradowiec, opowiada o wydarzeniach ze swojego życia.

„Opowiem panu dziś o Kielcach” – zaczyna jeden z rozdziałów „Takiej zabawnej historii” Krzysztof Kowalewski. „To ja już nawet nie pytam, jak będzie. Przecież pan tam przeżył pogrom” – zgaduje Juliusz Ćwieluch. „No właśnie: przeżyłem. Ale nie tylko to. Pierwszą miłość. Pierwsze upicie się. Papierosa pierwszego zapaliłem, camela z amerykańskich dostaw. No i matka dzień po pogromie powiedziała mi, że jestem Żydem”. W taki też pogodny, zdystansowany sposób, Kowalewski, dziś 77-letni aktor i estradowiec, opowiada o innych wydarzeniach ze swojego życia. O mijaniu się o włos ze śmiercią podczas Powstania Warszawskiego, o zamordowanym w Charkowie ojcu, o matce aktorce, o burzliwym małżeństwie z kubańską tancerką, o dzieciach, które oddali na wychowanie obcym ludziom. Czasem wynika z tego głębsza refleksja, częściej – kolejna anegdota.

 

Krzysztof Kowalewski w rozmowie z Juliuszem Ćwieluchem, Taka zabawna historia, Wielka Litera, Warszawa 2014, s. 238

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

 

Polityka 41.2014 (2979) z dnia 07.10.2014; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "We własnych rolach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną