Czytelnika znającego bliżej twórczość Eustachego Rylskiego, jednego z najciekawszych polskich współczesnych pisarzy, już przy lekturze spisu treści tomu „Szara lotka” czeka pewne rozczarowanie. W zbiorze znalazły się bowiem głównie opowiadania wcześniej publikowane, w tym tak znane jak „Wyspa” czy „Dziewczynka z hotelu Excelsior”, która doczekała się nawet ekranizacji (reżyserem był Antoni Krauze). Jak wynika z odautorskich not, w tym roku powstały jedynie trzy opowiadania, dodajmy, nie najciekawsze w zestawieniu.
Jak zatem potraktować „Szarą lotkę”? Może po prostu jako „powtórkę z Rylskiego”, swoiste best of autora, osiągającego artystyczne spełnienie właśnie w krótkich formach literackich. Skojarzenia z Jarosławem Iwaszkiewiczem, nieraz pojawiające się w recenzjach, to dla Rylskiego wielki komplement, ale uczciwie na niego zasłużył.
Eustachy Rylski, Szara lotka, Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2014, s. 384