Pracownik managementu średniego szczebla zakochuje się – nie bez wzajemności – w żonie dyrektora. Dyrektor, groteskowy opój i megaloman, dowiaduje się o tym romansie, na razie czysto platonicznym. Ponieważ nie może uderzyć bezpośrednio w podwładnego (tamten jest dobrze ustosunkowany w centrali), obmyśla plan zemsty, w który włącza na zasadzie bezlitosnego szantażu człowieka z samych dołów, prostego, lojalnego robotnika. Oto, w dużym uproszczeniu, fabuła „Strefy interesów” Martina Amisa. Brakuje tylko jednego szczegółu: cała ta historia rozgrywa się w Auschwitz. Dyrektor jest nazistowskim komendantem obozu, podwładny – oficerem SS, oddelegowanym do współpracy z przemysłem chemicznym, robotnik – żydowskim więźniem z Sonderkommando. A zatem prowokacja, co zresztą nie dziwi w wypadku Amisa.
Martin Amis, Strefa interesów, przeł. Katarzyna Karłowska, Rebis, Poznań 2015, s. 416