W podręcznikach dla adeptów scenopisarstwa można znaleźć następującą anegdotę. Wybitnemu hollywoodzkiemu scenarzyście przyśnił się genialny pomysł na film, wstał więc, zapisał sen na kartce i wrócił do łóżka. Rano spojrzał na zapiski, gdzie znalazł zarys takiej oto intrygującej fabuły: chłopiec spotyka dziewczynę, chłopiec traci dziewczynę, chłopiec odzyskuje dziewczynę.
Pomysł Tadeusza Konwickiego, który w 1958 r. debiutował jako reżyser filmem „Ostatni dzień lata”, był również genialnie prosty: na plaży spotykają się kobieta i mężczyzna. Pustka dookoła, tylko niebo nad nimi, po którym czasem przelatują samoloty, budząc w kobiecie złe wspomnienia (wojna skończyła się zaledwie kilkanaście lat temu).
Dziś do tamtego pomysłu postanowił wrócić „Newsweek Polska”, zamawiając u dziewięciorga krajowych pisarzy opowiadanie na temat: plaża, ona i on. Opowiadania drukowane były na łamach tygodnika, a teraz ukazują się w książce „Wszystkie dni lata”. Eksperyment interesujący z jednego przynajmniej powodu – mamy mianowicie okazję prześledzić, jak pracuje wyobraźnia naszych autorów, jakimi znanymi tropami fabularnymi podążają.
Pierwsze spostrzeżenie jest takie, że pisarze potraktowali zamówienie śmiertelnie poważnie, a słowa „śmiertelnie” używam w sensie jak najbardziej dosłownym, ponieważ w kilku opowiadaniach mamy fatalne zakończenia (m.in. samobójstwo). Miłość na ogół też nie za bardzo się udaje, może dlatego, że polskie lato trwa tak krótko?
Jak było do przewidzenia, każdy z autorów daje próbkę swych pisarskich możliwości. Maria Nurowska wprowadza wątek martyrologiczny (stan wojenny, para przyjeżdża nad morze, aby pontonem czmychnąć do Szwecji), Paweł Huelle jest ironiczny (bohater umawia się na randkę w pensjonacie, w którym odbywa się zlot gejów), Stefan Chwin filozoficzny (eutanazja z miłości), Krystyna Kofta napisała typową love story (romans fryzjerki z chłopcem z morskiej pianki). Szkoda tylko, że nie dowiemy się, jakie opowiadanie o ostatnim dniu lata napisałby dzisiaj Tadeusz Konwicki.
Wszystkie dni lata, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2005, s. 176
Przeczytaj fragment książki