Żeby Polski nie było
Recenzja książki: Michał Radomił Wiśniewski, „God Hates Poland”
Wiśniewski potrafi prześwietlać współczesność. Jego debiutancki „Jetlag” był portretem 20–30-latków. Tamten obraz współczesności zgrabnie wykraczał w przyszłość, w której już trudno było oddzielić człowieka od androida. Podobnie jest w nowej powieści, przy czym tym razem jego bohaterowie zostają postawieni w sytuacji nadzwyczajnej: oto Polska przestaje istnieć. Ot tak, za sprawą modlitwy zapisanej przez jedną z bohaterek na Kindle’u: „Panie Boże spraw, żeby nie było już Polski”. No i Polski nie ma, a bohaterowie na egzotycznych wakacjach nagle przestają być turystami, a stają się nikim, ludźmi bez papierów i tożsamości. Ćwiczenie wyobraźni, które funduje nam Wiśniewski, jest bardzo dobre, natomiast kilka rzeczy budzi tu wątpliwości.
Michał Radomił Wiśniewski, God Hates Poland, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015, s. 306