Jeżeli czytacie te słowa, to znaczy, że ta książka nie jest o was. Ale jest właśnie dla was. To rzecz o wykluczonych. O ludziach (czasem całych narodach, grupach etnicznych czy klasach społecznych) zbędnych, bezwartościowych i przeklętych. Których – dosłownie – można zabić bez żadnych konsekwencji. Artur Domosławski zbierał ich historie przez dwie dekady swojej pracy reportera i pisarza. Wyszła z tego mocna, długa i gęsta od wątków podróż po różnych kręgach gorszego świata, nazywanego czasem globalnym Południem. Dużo jest tu jego „ulubionej” Ameryki Łacińskiej (fawele, gangi, porwania), ale są też ślady wypraw do Afryki, na Bliski Wschód albo do Azji. Beduini budujący szkołę z opon samochodowych i pilnujący jej przed izraelskimi buldożerami, nakręcająca się spirala islamskiego radykalizmu w Kenii albo Rohingjowie, czyli mniejszość etniczna w dawnej Birmie, która teoretycznie... nie istnieje.
Artur Domosławski, Wykluczeni, Wielka Litera, Warszawa 2016, s. 576