Nowa książka reporterska Nesterowicza, autora „Cudownej”, opowiada o awansie mieszkańców polskiej wsi w latach 50., kiedy do miast przeniosło się niemal 3 mln ludzi. Tak dokonywała się wielka przemiana struktury społeczeństwa. Źródłem wiedzy Nesterowicza były słynne pamiętniki, które w latach 60. ukazały się w dziewięciotomowym wydaniu pt. „Młode pokolenie wsi Polski Ludowej”. Z tego zbioru Nesterowicz wypreparował losy czterech postaci, Adeli, Reginy, Mariana i Jana, którzy reprezentują różne drogi. Chodziło mu o to, żeby pokazać postaci, którym udało się zrealizować swoje marzenie – wyrwać się ze wsi, wykształcić – jak Regina, nauczycielka, oraz takie jak Jan, który został na wsi. Pomysł brzmi świetnie, jednak książka Nesterowicza rozczarowuje. Jego bohaterowie są płascy i wydają się czystymi konstruktami. A język, który miał przypominać ten, w jakim pisali ci ludzie swoje pamiętniki, jest z jednej strony suchy jak sprawozdanie, a z drugiej naiwny, gdy próbuje oddać uczucia bohaterów. A przecież to właśnie starcie języków – oficjalnej propagandy i języka wiejskiego – mogłoby oddać dramat tamtego czasu. Dość, że czytelnik nie ma wcale poczucia, że przybliża się do lat 50. Natomiast same pamiętniki mogłyby być materiałem na wielką powieść o awansie społecznym – aż dziw, że nikt jeszcze ich nie wykorzystał.
Piotr Nesterowicz, Każdy został człowiekiem, Czarne, Wołowiec 2016, s. 240