Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Odpoczynek wojownika

Recenzja książki: Karl Ove Knausgård, „Jesień”

materiały prasowe
Kontemplacja zwyczajności co raz ociera się o banał.

Po „Mojej walce” Knausgård był zmęczony i potrzebował odmiany. I stąd pomysł na serię miniatur „Cztery pory roku”, z których pierwszą jest „Jesień”. Po wyczerpującej wędrówce po własnym życiu i po przeszłości Knausgård chciał się zakorzenić w teraźniejszości, a nawet sięgnąć w przyszłość, pisząc „listy do nienarodzonej córki”. Sposobem na zakorzenienie się jest dla niego uważne obserwowanie i opisywanie zjawisk. Wszystkim poświęca tyle samo uwagi: są tu więc zarówno wszy, jak i Van Gogh, kościoły sąsiadują z opisem sikania, a wargi sromowe z wojną. Nie chodzi o szokowanie, tylko ćwiczenie uwagi. I choć to zamierzenie było ciekawe, to okazało się również zwodnicze. Bo kontemplacja zwyczajności co raz ociera się o banał. Forma listów do nienarodzonego dziecka też jest rodzajem literackiej łatwizny.

Karl Ove Knausgård, Jesień, przeł. Milena Skoczko, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016, s. 240

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 36.2016 (3075) z dnia 30.08.2016; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Odpoczynek wojownika"
Reklama