Więcej niż zespół
Recenzja książki: Leszek Gnoiński, „Republika. Nieustanne tango”
Tak, to jest opowieść o zespole rockowym. A jednocześnie rzecz o tym, jak radzili sobie Polacy w ostatniej dekadzie PRL i pierwszej dekadzie III RP. Leszek Gnoiński w swojej książce czyni bowiem z Republiki punkt, w którym zdają się przecinać – by użyć odrobiny patosu – istotne tendencje epoki: ekonomiczne i kulturowe szare strefy w latach 80., straganowy kapitalizm początków transformacji, zmieniające się gwałtownie społeczeństwo. Toruński zespół stał się, trochę bezwiednie, najważniejszym bodaj przejawem rodzimego boomu rockowego, a jednocześnie pierwszym zespołem na naszej scenie, który w chaotycznych warunkach dogorywającej komuny próbował funkcjonować wedle wzorów profesjonalnego show-biznesu. Andrzej Ludew, menedżer wczesnej Republiki, dbał o każdy detal: sceniczny i pozasceniczny image zespołu, warunki kontraktu płytowego, wysokość honorarium za koncerty, to, w jakich hotelach mieszkali podczas tras, działanie fanklubu.
Leszek Gnoiński, Republika. Nieustanne tango, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2016, s. 784