Najnowsza powieść włoskiego pisarza i eseisty Claudio Magrisa zainspirowana została historią Diego de Henriqueza, znakomitego triesteńskiego profesora, a zarazem szalonego kolekcjonera, który poświęcił życie zbieraniu wszelkiego rodzaju przedmiotów związanych z przemysłem wojennym. Nie doczekał jednak otwarcia Muzeum Wojny, zginął w pożarze magazynu. Ogień strawił także notatniki kolekcjonera, w których znajdowały się przepisane ze ścian nazistowskiego obozu koncentracyjnego we Włoszech napisy wykonane przez więźniów. Komu mogło zależeć na zniszczeniu zapisków, które mogłyby być pomocne w ściganiu wojennych zbrodniarzy?
Magris, sięgając po sprawę Henriqueza, nie skupia się jedynie na próbie rozwiązania tej kryminalnej zagadki. Autor „Dunaju” czy „Mikrokosmosów”, obsesyjny kolekcjoner minifabuł, mógłby powtórzyć za powieściowym bohaterem: „Zbierałem wszystko. Świat. Powszechny śmietnik. Wszystko może być poszlaką”. Kustoszem, sprawującym pieczę nad muzealnymi eksponatami z „Postępowania umorzonego”, jest więc sam Magris. To muzeum Magrisa – imponujący skład niewykorzystanych (jeszcze?) pomysłów, labirynt szkatułkowych opowieści. W odróżnieniu od twórcy Muzeum Wojny, który gromadząc w jednym miejscu śmiercionośną broń, pragnął ustanowić pokój, Magris zdaje sobie jednak sprawę, że nigdy nie da się opowiedzieć wszystkiego „do końca”. Stąd, pomimo założonego nadmiaru, niekompletność jego powieści.
Claudio Magris, Postępowanie umorzone, tłum. Joanna Ugniewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017, s. 440