Światy skończone
Recenzja książki: Zośka Papużanka, „Świat dla ciebie zrobiłem”
Po dwóch powieściach, w których zgłębiała pozornie banalne relacje rodzinne, Zośka Papużanka tym razem prezentuje zbiór opowiadań, których wspólnym tematem są relacje międzyludzkie, a właściwie ich niemożliwość. Bohaterowie tych krótkich próz usiłują spotkać się z kimś, nawiązać choć na chwilę fortunne porozumienie albo zwyczajnie się dogadać – czasem nawet z samymi sobą (jak w wykorzystującym świetnie motyw sobowtóra opowiadaniu „212”). Ale za każdym razem, z powodów tyleż banalnych, ile wpisanych w kondycję ludzką, trafiają na bariery nie do pokonania. Nie towarzyszy temu jednak patos czy tragizm, ale raczej dojmujące poczucie niezręczności. Książka Papużanki jest studium podejmowanego wciąż na nowo trudu dowiedzenia, że człowiek nie jest skazany na samotność. Wykorzystując tak pojemną formułę, pisarka eksperymentuje z rozmaitymi rejestrami języka. Mamy tu parodię kulinarnych mód („Demerara”), miniaturowy thriller sąsiedzki („Szkoda”), pastisz biblijnej opowieści („Daleko”) i historyczną stylizację („Ślady”). Zdarzają się opowiadania, które grzęzną w kliszach („Spotkałem opowiadanie”) albo stanowią tylko przymiarki do dłuższych narracji („Stracciatella”). Jednak w zdecydowanej większości Papużanka tworzy skończone miniatury, w których na niewielkiej przestrzeni udaje się jej w pełni wyzyskać narracyjne napięcie. Można się tylko cieszyć, że sztuka opowiadania powraca u nas do łask.
Zośka Papużanka, Świat dla ciebie zrobiłem, Znak, Kraków 2017, s. 219