Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Sztuka zjadania

Recenzja książki: Agnieszka Wolny-Hamkało, „Moja córka komunistka”

materiały prasowe
Ta książka to zbiór scenek, które chcą być atrakcyjne, i to jest wbrew istocie powieści, która potrafi przecież pokazać życie niekoniecznie jako pasmo fajerwerków i ekscesów.

Po niezbyt udanych „41 utonięciach” Agnieszka Wolny-Hamkało, poetka i autorka m.in. bardzo dobrych szkiców „Inicjał z offu”, napisała kolejną wrocławską powieść. Znowu rzecz dotyczy środowiska artystycznego, ale historia sięga lat 80. Mamy więc historię dorastania Anny, pierwsze doświadczenia erotyczne, portret rodziny – ojciec, reżyser telewizyjny, zabierał córkę na gale i pokazy mody. Anna z grzecznej dziewczynki stała się eksperymentującą nastolatką. A w dorosłym życiu obracała się w środowisku artystycznym i naukowo zajmowała się antropologią jedzenia – ludzie według niej wydzielali zapachy, a relacje międzyludzkie miały coś wspólnego z kanibalizmem. Te krótkie opowieści, obracające się przede wszystkim wokół rozmaitych mężczyzn jej życia, w całości nie tworzą jednak zwartej fabuły. Nie wiemy, w co układa się życie Anny, bo wszystko staje się pretekstem do anegdot, dajmy na to, o słowie „cipka” w „Procesie” Kafki. Ta książka zamienia się w zbiór scenek, które chcą być atrakcyjne, i to jest wbrew istocie powieści, która potrafi przecież pokazać życie niekoniecznie jako pasmo fajerwerków i ekscesów. „Moja córka komunistka” próbuje być opowieścią o godzeniu się z przeszłością (to najciekawszy wątek), parodią życia artystycznego, historią z kluczem, głosem w sprawie relacji państwo–artyści, ale wszystko razem, niestety, tonie w błahej anegdocie.

Agnieszka Wolny-Hamkało, Moja córka komunistka, W.A.B., Warszawa 2018, s. 296

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 9.2018 (3150) z dnia 27.02.2018; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Sztuka zjadania"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną