Włodek Goldkorn miał 16 lat, gdy w 1968 r. musiał wraz z rodziną opuścić Polskę. Osiadł we Włoszech, gdzie został redaktorem „L’Espresso”. Wspierał działania polskiej opozycji. Ale najważniejszy stał się dla niego Marek Edelman, który wytłumaczył Goldkornowi, że nie powinien uważać się za ofiarę, lecz za podmiot historii. Prawdopodobnie ta lekcja stała się zaczynem „Dziecka w śniegu” – relacji polskiego Żyda, który musi poradzić sobie z pamięcią o Zagładzie, wreszcie z utratą ojczyzny. Po tych doświadczeniach pozostała niewysłowiona pustka, którą Goldkorn próbuje zrozumieć. Pomagają mu w tym najważniejsi świadkowie – Levi, Grossman, Borowski. Ich relacje są jednak tylko tłem dla osobistych poszukiwań, którym przyświeca przejmująca myśl: „Jest piękne hebrajskie słowo tikkun, które znaczy »naprawianie świata«. Otóż myślę, że po Szoa tikkun nie jest możliwe: świat jest nie do naprawienia i pozostanie bez możliwości naprawy”.
Włodek Goldkorn, Dziecko w śniegu, przeł. Joanna Malawska, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, s. 256