Nie było chyba reportażu, który celniej trafiałby w sedno europejskich pytań i niepokojów związanych z imigracją. Åsne Seierstad, norweska reporterka, autorka głośnej książki „Jeden z nas” o Andersie Breiviku, tym razem wzięła na warsztat historię ekstremizmu spod znaku islamu. Decyzja o tym, kto jest głównym bohaterem „Dwóch sióstr”, należy do czytelnika. Można przyjąć, że są nimi Ayan i Leila, dwie norweskie nastolatki o somalijskich korzeniach, które decydują się na podróż do Syrii i wyjście za mąż za bojowników ISIS, albo Sadiq – ich ojciec, który bez reszty poświęca się próbie ich odzyskania. Cała trójka jest dość niezwykła: one są ponadprzeciętnie inteligentne, wrażliwe i niepokorne, on jest poetą-niedoszłym inżynierem. One, wbrew logice, w religijnym fundamentalizmie odnajdują podmiotowość i wolność, on jest gotów jechać za nimi do samej Rakki. Seierstad wykonała imponującą pracę dokumentacyjną, ale nie udało jej się porozmawiać z samymi bohaterkami. Siłą rzeczy pozostaje więc wrażenie, że nie do końca udało jej się dokopać do ich prawdy. Prowadzona w trzeciej osobie opowieść czasem aż krzyczy o bardziej spersonalizowaną perspektywę czy odautorski komentarz. Mimo tych zastrzeżeń całościowy efekt jest niezwykle mocny. Autorka napisała pozostawiającą niepokój książkę, która burzy wszelkie uproszczenia i schematy myślenia na temat tak zwanej wielokulturowości. Mało komu udało się dotrzeć tak blisko psychopatycznego piekła, jakim jest ISIS. A zarazem pokazać, kiedy i dlaczego może ono stać się namiastką raju.
Åsne Seierstad, Dwie siostry, W.A.B., Warszawa 2018, s. 448