Wszystko w anegdotę
Recenzja książki: Antoni Pawlak, „Zapiski na paczce papierosów”
Gdyby Jim Jarmusch zamiast „Kawy i papierosów” zdecydował się na film „Wódka i papierosy”, jego scenarzystą powinien zostać Antoni Pawlak. Poeta, opozycjonista, kiedyś dziennikarz „Gazety Wyborczej” i rzecznik prezydenta Gdańska, w najnowszej książce pokazuje talent, z którego znają go bliżsi i dalsi znajomi – świetnego gawędziarza. Od zebranych przez niego anegdot, kiedyś dawkowanych po jednej na Facebooku, trudno się oderwać. Do jakiej piosenki Jan Himilsbach tańczył ze zwiędłym bratkiem za uchem? Który z dzisiejszych liderów PiS wodził rej „w lekkich oparach seksu, marihuany i rock and rolla”? Czy Jacek Kurski mógł pracować w „Gazecie Wyborczej”? Na dystansie prawie 300 stron w dziesiątkach opowieści przebiegamy przez historię Polski od lat 70., poznajemy poetów, pisarzy i panie z warzywniaka, opozycjonistów z czasów PRL i esbeków, polityków, dziennikarzy i nauczycielki z gdańskiego liceum.
W przeciwieństwie do opisanego w książce spotkania z parą znanych poetów wcale nie jest nudno. Nie jest też do końca kulturalnie, bo Pawlak nie cenzuruje swoich rozmówców. I nie jest też przez cały czas wyłącznie zabawnie, gdy autor pisze o „prawdziwych Polakach”, IPN czy dzisiejszej Polsce. Krótki dystans pozwala na nagłe zmiany tonu, niektóre opowieści zebrane w tym tomie to metafory czy przypowieści, choć wszystkie łączy bardzo osobisty ton. „Antek, tak nie można. Ludzie z twojego pokolenia wszystko obracają w anegdotę. Tak nie da się żyć” – mówi autorowi we wstępie tajemnicza piękna kobieta. Pawlak pokazuje, że jak najbardziej się da.
Antoni Pawlak, Zapiski na paczce papierosów, Wielka Litera, Warszawa 2018, s. 292