Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Ćwir, ćwir, świr

Recenzja książki: Olga Hund, „Psy ras drobnych”

materiały prasowe
Możemy ten zbiór migawek, obserwacji, miniatur czytać jako krytykę społeczeństwa, studium przemocy zadawanej kobietom, bo większość pacjentek nie jest tak szalona, żeby nie pamiętać, czego zaznały.

Szpital psychiatryczny w debiutanckiej książce Olgi Hund (może to być pseudonim, który jest grą z tytułem książki) to antyarka, załadowana smutnymi kobietami. Donikąd nie zmierza, tylko wypływa na ocean, gdzie być może „wymrą w nas, jej pasażerkach, te wirusy świńskiej melancholii”. Takich obrazów świata jako psychiatryka mamy w literaturze bardzo wiele, jedną z najważniejszych książek ubiegłego roku były „Zapiski z domu wariatów” Christine Lavant. Do tej bogatej literackiej przestrzeni dołącza Olga Hund ze swoim świetnym językiem, poczuciem ironii, metaforami (gołębie karmione okruszkami z masłem gruchają: „ćwir, ćwir, świr”), lapidarnością i humorem. I w dodatku jest to proza dojmująca. Szpital okazuje się laboratorium rzeczywistości, w której to, co znamy, absurdy, konflikty międzyludzkie, zwyczaje, występuje w większym stężeniu. 

Olga Hund, Psy ras drobnych, Korporacja Ha!art, Kraków 2018, s. 120

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 39.2018 (3179) z dnia 25.09.2018; Afisz. Premiery; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Ćwir, ćwir, świr"
Reklama