Książki

Sanatoria pod klepsydrą

Recenzja książki: Max Blecher, „Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny”

Książkowe Klimaty / materiały prasowe
Rzeczywistość, opisywana niezwykle zmysłowo, ze zrozumiałą łapczywością, zaczyna mieszać się z wizjami, nierzadko koszmarnymi.

Ostatnia z książek Maxa Blechera (1909–38), opublikowana już po śmierci autora. Blecher, należący do wyjątkowego pokolenia rumuńskich intelektualistów, którzy podbijali swoją twórczością Europę, nie zdołał jednak – w odróżnieniu od Eliadego, Ciorana, Tzary czy Ionesco – zdobyć za życia należnej mu sławy. Gdy skończył 19 lat, zdiagnozowano u niego chorobę Potta, czyli niezwykle bolesną gruźlicę kręgosłupa. Od tego czasu aż do śmierci w wieku 28 lat Blecher przebywał w różnych europejskich sanatoriach. Do rodzinnego Roman powrócił przykuty do łóżka i w gipsowym gorsecie. Mimo to pisał bezustannie, jakby przezwyciężając w ten sposób ból.

Max Blecher, Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny, tłum. Joanna Kornaś-Warwas, Książkowe Klimaty, Wrocław 2018, s. 200

Polityka 43.2018 (3183) z dnia 23.10.2018; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Sanatoria pod klepsydrą"
Reklama