Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Recytować świat

Recenzja książki: Djuna Barnes, „Ostępy nocy”

materiały prasowe
Dopiero teraz dostajemy pierwsze polskie tłumaczenie legendarnej powieści Djuny Barnes z 1936 r. Z drugiej strony warto było czekać na taki przekład tej wymagającej książki.

Barnes, Amerykanka, należała do grona pisarzy, którzy tworzyli na początku wieku w Paryżu. Przyjaźniła się z Joyce’em, Eliotem i Gertrudą Stein, zwracała uwagę urodą i ciętym językiem. Była zjawiskiem i jej proza jest zjawiskową kwintesencją modernizmu. W tamtym czasie była to książka z kluczem – w tle jest historia Barnes porzuconej przez młodszą kochankę. Inne postaci też mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości, na co reagowały podobno wściekłością. Dziś czytamy to zupełnie inaczej, zwłaszcza że nie o fabułę tutaj chodzi. Rzecz dzieje się w gronie trzech kobiet, jednego barona i doktora O’Connora, który staje się powiernikiem trzech historii zawiedzionej miłości do Robin, kobiety o wyglądzie chłopca. Od początku to nie fabuła, ale język przykuwa uwagę, nadaje tempo, najpierw powolne, opisowe, a potem przyspieszone za sprawą szalonych mów. To jest opowieść o więźniach swoich ciał i tęsknot, ulegających oszustwu miłości, miejscami operetkowa, jak scena zwierzeń, które doktor przyjmuje w łóżku, w damskiej koszuli nocnej i peruce. Jednocześnie ta opowieść o „ludziach groteskowych i pogardzanych” jest bardzo przejmująca, kiedy starają się uchwycić swój śmieszno-straszny dramat. A zwłaszcza świadomy jest doktor, ten, który „upił się i recytuje świat”. Choć wie, że życia i tak nie da się wypowiedzieć.

Djuna Barnes, Ostępy nocy, przeł. Marcin Szuster, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2018, s. 206

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 50.2018 (3190) z dnia 11.12.2018; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Recytować świat"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Historia

Doktryna Monroego. To ona naznaczyła politykę zagraniczną USA. I do dziś budzi wielkie emocje

To, co powiedział 2 grudnia 1823 r. prezydent James Monroe do Kongresu, określiło politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Celem było pilnowanie interesów w obu Amerykach i odcięcie się od konfliktów, które ich nie dotyczą. Spór o to trwa do dziś.

Michał Rastaszański
28.11.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną